Jeszcze bardziej wsłuchuję się w swoje ciało, uczucia i myśli w sytuacji, która wydaje się zupełnie nierealna, jest jak z filmów science fiction. Znowu zajrzało słońce przez firanki, przypomniało mi po raz kolejny, że świat dalej istnieje. Po drodze dni refleksji, niepokoju i wewnętrznej ciszy, która przyniosła i podarowała mi iskrę nadziei na przyszłość. Ten czas burzy wyciąga ze mnie ukryte cząsteczki, o których jeszcze nie wiedziałam. Burza poruszyła moje trudne emocje, codziennie staję „naga” przed sobą i nie wierzę, że jestem zdolna do takiej złości i głośnego płaczu. Przecież zawsze byłam uśmiechnięta, wspierająca, radosna i odważna. Zrozumiałam, że ten czas to poznanie Siebie lepiej i przyjęcie z miłością to co zostało wcześniej odrzucone. Kiedy świadomością ogarnęłam to co we mnie się dzieje, poczułam w sercu rozpływającą się miłość i wzruszenie. Postanowiłam dać się ponieść temu co dzieje się i zaufać, że każdy dzień przyniesie nową niespodziankę. Niewiele czekałam na odpowiedź z Wszechświata. Kilka kobiet z mojego Kręgu poprosiło o wspólne chwile i śmiech on-line w celu podniesienia poziomu energii, odporności i dodania wzajemnie sobie siły. Codziennie to robimy i po każdej dawce śmiechu z serca, oddychamy łagodnie i czule, mówimy za co jesteśmy wdzięczne, daje to nam ogromną moc. Byłyśmy razem kiedy padał deszcz, kiedy świeciło słońce i kiedy pojawiła się niespodziewana burza.
Po takim spotkaniu jestem napełniona piękną i drżącą energią, wracam do swoich obowiązków i bycia z bliskimi. Wyszłam też z inicjatywą dzielenia się yogą śmiechu i coachingiem oddechu na facebook-u w grupie „1 minuta śmiechu z Elą”. Po krótkich takich spotkaniach spływa na mnie deszcz błogosławieństw od ludzi, podziękowania płynące prosto z serca.
Dodatkowo z kobietami mamy grupę na messengerze, codziennie jest dzień dobry z uśmiechem, dzielimy się sukcesami i trudnymi momentami, chwila mija i pojawia się wsparcie dodające skrzydeł. Niejedna z nas odzyskała zaufanie do kobiet, że razem tworzymy niezwykłą moc kreowania, miłości, wsparcia i współpracy.
Zawsze uwielbiałam prowadzić warsztaty stacjonarne, doceniałam bliskość, blask oczu drugiego człowieka, uśmiech i wsłuchanie się w każdą osobę. Teraz doceniam, że mamy Internet i tak samo możemy łączyć się na głębokim poziomie. Nauczymy się teraz nowych umiejętności, nie lubiłam spotkań on-line, a niebawem będę robiła warsztaty Yogi śmiechu z sesją oddechową przez zoom, to dla mnie zupełna nowość. Zostałam też zaproszona do współpracy przez cudowną kobietę do prowadzenia sesji on-line w firmie, w której pracuje. Przyszło to do mnie, kiedy przyjęłam swój płacz i wewnętrzny stan, wtedy poczułam, że czas na rozniecenie iskry nadziei nie tylko w sobie, tylko razem z innymi. Napisała do mnie też moja przyjaciółka, że chce mnie wspierać w moim projekcie GOŚĆ Głos Oddech Śmiech Cisza. Chętnie się zgodziłam i dzięki temu zobaczyłam ją na nowo, jako utalentowaną osobę i bardzo kreatywną. Wzajemne wsparcie płynie, kiedy otworzymy swoje serce.
Minie burza i będziemy wzmocnione wzajemnym wsparciem, będziemy budowały Nowy Świat i doceniały jeszcze bardziej naszą piękną Planetę i drugiego człowieka. Po każdej burzy wychodzi słońce, więc teraz wykorzystajmy czas na bliskość ze sobą, z drugim człowiekiem chociażby przez telefon lub skype, dzielmy się z innymi to co w nas najlepsze, najpiękniejsze, to co robimy prosto z serca, spisujmy swoje marzenia, pomysły. Może dzięki temu zaśpiewasz swoją nową historię?
Elżbieta Dąbrowska
„W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę. Chodzi o to, żeby nauczyć się tańczyć w deszczu”
– Steven D. Volf